Bardzo możliwe, że to mój ostatni post przed świętami. W związku z tym życzę Wam zdrowych, spokojnych i ogólnie udanych Świąt.
A teraz radosna twórczość :-) Tak jak wczoraj napisałam, robię ostatnio sporo Różyczek. Wiem, że zapewne macie ich dość ale i tak pokażę ;p Jestem z siebie dumna, że mi się taki zgrabny kolaż udało zrobić :D
A tak trochę z innej beczki, zaniedbałam ostatnimi czasy sutasz i postanowiłam to nadrobić. Kolczyki miały być na prezent dla koleżanki, ale zmieniłam koncepcję i w ostatniej chwili zrobiłam inne, frywolitkowe. Oczywiście zdjęcia im nie zrobiłam, ale jeszcze kiedyś zrobię.
A co do sutaszowych prezentuję kolczyki hmm... Filipa (od tej Filipy ;p nie od Filipa). Skąd takie dziwne imię? Cóż, niektórzy zapewne wiedzą, że kiedyś na zająca mówiono filip, stąd też powiedzenie "wyskoczyć jak filip z konopi". Kolczyki z fioletowego, zielonego i turkusowego sutaszu, kamienie to opal i kryształki Svarowskiego.
Na zdjęciu pewnie tego nie widać, ale moja technika wymaga dopracowania. Zdarza mi się zaciągnąć sznurek igłą, albo za mocno napiąć, albo krzywo zszyć. Ale wszystkiego można się nauczyć :) choć przyznaję, że nie zakochałam się w tej technice tak jak we frywolitce.
A propos nowych technik, aż mnie roznosi żeby się pochwalić wczorajszymi zakupami. Co prawda bez zdjęć, ale nie o to chodzi. Otóż postawiłam wczoraj krok siedmiomilowych butów w kierunku opanowania decoupage, a mianowicie zakupiłam potrzebne materiały. Czytałam już co nieco o tej sztuce stąd wiem, że w zasadzie można się obejść na samej serwetce, pędzelku i białku kurzego jajka, ale ja chciałam robić takie piękne, romantyczne prace jak te, które wiele z Was zamieszcza na blogach. Klej kupiłam wcześniej przez internet i wybrałam się po resztę do Empiku. To był wstrząs! Ceny naprawdę mnie przeraziły! Ale wiecie co, poszłam potem do sklepu dla plastyków i wyobraźcie sobie (choć część spośród Was pewnie już o tym wie), że wszystko było o połowę tańsze, albo cena ta sama za dwukrotnie większe opakowanie :O Przywróciło mi to wiarę w tą sztukę i zaopatrzyłam się w: białą farbę akrylową, lakier w spreju, medium do spękań, patynę i trochę serwetek. Zaopatrzyłam się również w kilka przedmiotów, które zamierzam w najbliższym czasie przyozdobić :-)
Ależ się rozpisałam, masakra. A zdjęć tak mało :( Obiecuję się poprawić, zwłaszcza, że Siostra obiecała mi, że jak zjedziemy na święta to zrobimy sesję zdjęciową moich swetrów, a trochę tego będzie :)
Jeszcze raz życzę wesołych świąt najwytrwalszym czytelnikom, którzy dotrwali do końca moich dzisiejszych przemyśleń!
PS. Drogi Robalku, paczka od Ciebie doszła już jakiś czas temu i czeka na mnie w domu rodzinnym! :*
frywolitki, szydełko, koraliki, druty, sutasz, rysunek i wszystko, co mi przyjdzie do głowy
czwartek, 22 grudnia 2011
środa, 21 grudnia 2011
Już mogę pokazać
Trochę się bałam, że Candowa przesyłka nie dotrze przed świętami, ale wszystko poszło nadzwyczaj sprawnie. Tak więc oto pierwsza nagroda:
A oto druga nagroda dla obserwatora:
Niestety, zdjęcia wyszły ciemne i ponure, ale mniej więcej widać, co na nich jest. U Prządki można zobaczyć bardziej drobiazgowe zdjęcia nagrody głównej, przyznaję, że są lepsze od moich...
W każdym razie, o ile mi wiadomo, Dziewczyny są zadowolone a o to właśnie chodziło :-)
Jestem ostatnio mało aktywna, co z resztą widać, a to dlatego, że robię ostatnio prawie wyłącznie różyczki (powrzucam je jutro) czyli działam dość monotonnie. Poza tym dopadła mnie jakaś przedświąteczna niemoc, zupełnie się rozlazłam :(
A oto druga nagroda dla obserwatora:
Niestety, zdjęcia wyszły ciemne i ponure, ale mniej więcej widać, co na nich jest. U Prządki można zobaczyć bardziej drobiazgowe zdjęcia nagrody głównej, przyznaję, że są lepsze od moich...
W każdym razie, o ile mi wiadomo, Dziewczyny są zadowolone a o to właśnie chodziło :-)
Jestem ostatnio mało aktywna, co z resztą widać, a to dlatego, że robię ostatnio prawie wyłącznie różyczki (powrzucam je jutro) czyli działam dość monotonnie. Poza tym dopadła mnie jakaś przedświąteczna niemoc, zupełnie się rozlazłam :(
czwartek, 15 grudnia 2011
Wracamy do rutyny
Candy zakończone, paczki zapakowane (wyślę jutro), czas wracać do szarego blogowania.
Ostatnio działam praktycznie wyłącznie zamówienia, więc nie spłodziłam nic ekstrawaganckiego. Mogę za to pokazać zrobione ostatnio kolczyki bo trafiły już w odpowiednie rączęta :)
Po pierwsze czarne kolczyki Maria z intensywnie różowymi szklanymi koralikami. Nici to Aida. Jestem całkiem zadowolona z tego zdjęcia :-)
Po drugie Kwiatki z białej Muzy z kryształkami Svarowskiego, esencja subtelności.
Po trzecie białe Różyczki z tej samej nici (Muza). Przyznam, że byłam trochę sceptycznie nastawiona do białych róż, bo trochę niepraktyczne, ale wyszły ładnie, a co najważniejsze koleżanka jest zadowolona :D
Ostatnio działam praktycznie wyłącznie zamówienia, więc nie spłodziłam nic ekstrawaganckiego. Mogę za to pokazać zrobione ostatnio kolczyki bo trafiły już w odpowiednie rączęta :)
Po pierwsze czarne kolczyki Maria z intensywnie różowymi szklanymi koralikami. Nici to Aida. Jestem całkiem zadowolona z tego zdjęcia :-)
Po drugie Kwiatki z białej Muzy z kryształkami Svarowskiego, esencja subtelności.
Po trzecie białe Różyczki z tej samej nici (Muza). Przyznam, że byłam trochę sceptycznie nastawiona do białych róż, bo trochę niepraktyczne, ale wyszły ładnie, a co najważniejsze koleżanka jest zadowolona :D
środa, 14 grudnia 2011
Wyniki Candy
Witajcie:)
Nadszedł czas na ogłoszenie wyników mojego Candy. W zabawie wzięło udział 33 osoby, po odliczeniu jednego podwójnego wpisu. Aby niepotrzebnie nie przedłużać przejdźmy do losowania, które przeprowadziłam tradycyjną metodą "kartkową".
Oto wszystkie losy, bęben maszyny losującej jest pusty :D
Zwolnienie blokady...
Głównym zwycięzcą Zajączkowego Candy jest...
Prządka!
A teraz losowanie nagrody pocieszenia dla obserwatora.
Nagroda-niespodzianka trafi do....
Chabrowej Panienki!
Serdecznie gratuluję obu zwyciężczyniom a Wam wszystkim dziękuję za udział w zabawie!
Zwyciężczynie proszę oczywiście o maila z Waszymi adresami - im szybciej je wyślecie, tym prędzej dostaniecie "cukierki" :-) mój e-mail: zajaczkowy@gmail.com
Mam nadzieję, że dotrą do Was jeszcze przed świętami :)
Pozdrawiam Was wszystkich (wszystkie :)) !
Nadszedł czas na ogłoszenie wyników mojego Candy. W zabawie wzięło udział 33 osoby, po odliczeniu jednego podwójnego wpisu. Aby niepotrzebnie nie przedłużać przejdźmy do losowania, które przeprowadziłam tradycyjną metodą "kartkową".
Oto wszystkie losy, bęben maszyny losującej jest pusty :D
Zwolnienie blokady...
Głównym zwycięzcą Zajączkowego Candy jest...
Prządka!
A teraz losowanie nagrody pocieszenia dla obserwatora.
Nagroda-niespodzianka trafi do....
Chabrowej Panienki!
Serdecznie gratuluję obu zwyciężczyniom a Wam wszystkim dziękuję za udział w zabawie!
Zwyciężczynie proszę oczywiście o maila z Waszymi adresami - im szybciej je wyślecie, tym prędzej dostaniecie "cukierki" :-) mój e-mail: zajaczkowy@gmail.com
Mam nadzieję, że dotrą do Was jeszcze przed świętami :)
Pozdrawiam Was wszystkich (wszystkie :)) !
sobota, 10 grudnia 2011
Spóźniony Mikołaj
W rzeczywistości Mikołaj przyszedł punktualnie, jak co roku. To ja zapomniałam się pochwalić, a jest czym, bo dostałam dwa piękne prezenty.
Pierwszy od Oli - własnoręcznie zrobioną bransoletkę z granatowych kryształków. Jestem zachwycona, bo będzie idealnie pasować do kolczyków, które pokazywałam jakiś czas temu (oczywiście kolczyki nadal czekają na bigle... :/). A w ogóle to od Oli nauczyłam się robić biżuterię, w sensie zaginać druty, żyłki i takie tam :)
A od Reni dostałam tę oto piękną, fioletową Kaję. Zdjęcie nie oddaje jej rzeczywistego koloru, ale lepiej się nie dało (jak to z fioletowym...). W każdym razie prezent jak najbardziej trafiony, aż dziw, jak łatwo innym trafić w moje upodobania (albo jestem aż taka przewidywalna...). Już niebawem pokażę co powstało z tej nici bo oczywiście niemal od razu wylądowała na czółenkach :D
Pierwszy od Oli - własnoręcznie zrobioną bransoletkę z granatowych kryształków. Jestem zachwycona, bo będzie idealnie pasować do kolczyków, które pokazywałam jakiś czas temu (oczywiście kolczyki nadal czekają na bigle... :/). A w ogóle to od Oli nauczyłam się robić biżuterię, w sensie zaginać druty, żyłki i takie tam :)
A od Reni dostałam tę oto piękną, fioletową Kaję. Zdjęcie nie oddaje jej rzeczywistego koloru, ale lepiej się nie dało (jak to z fioletowym...). W każdym razie prezent jak najbardziej trafiony, aż dziw, jak łatwo innym trafić w moje upodobania (albo jestem aż taka przewidywalna...). Już niebawem pokażę co powstało z tej nici bo oczywiście niemal od razu wylądowała na czółenkach :D
piątek, 9 grudnia 2011
Wyczerpujący dzień...
Jak w tytule: miałam dziś ważne sprawy na głowie, a jak na złość trafił mi się jakiś felerny dzień :/ Tyle rzeczy mi się dziś popsuło, że szkoda mówić, a zmęczona jestem, że ledwo widzę na oczy.
Mimo to, a może właśnie dlatego (bo w końcu prowadzenie bloga to sama przyjemność) postanowiłam chwalić się kilkoma pracami. Niektóre są świeżutkie, inne z jakiegoś powodu nie trafiły tu wcześniej.
Zacznę od kolczyków podpatrzonych u Decoromany ale wzór jest autorstwa Elizabeth C. Zipay. Ja prezentuję wersję uproszczoną, bez koralików. Wykonana z białej Muzy
A teraz to co zazwyczaj, czyli kwiatki. Te różnią się nieco od wcześniejszych gdyż są sporo większe. Trochę się namotałam zanim obmyśliłam na nie "sposób" bo wcześniej robiłam zawsze wg jednego prostego schematu. Ale, że koleżanka chciała większe to musiałam odejść od tego przyzwyczajenia. Kolczyki Kwiatki zrobione są z czarnej Aidy, drobnicy 3,4 mm oraz nocy kairu (trochę nie wygląda... prędzej jak onyks, ale ważne, że się podobają :))
I na koniec coś, czego chyba jeszcze nie było. Jestem prawie pewna, że nie pokazywałam tych kolczyków ale nie chce mi się wertować całego bloga, żeby to sprawdzić. Wybaczcie, jeśli się powtarzam. Kolczyki Serduszka z zielonej (seledynowej) nici, bliżej niezidentyfikowanej, ale wygląda na Maxi albo podobnego rodzaju. Wykończone kryształkami Svarowskiego.
Cieszę się, że zapisujecie się na Candy :) nie krępujcie się, czas powoli się kończy.
Mimo to, a może właśnie dlatego (bo w końcu prowadzenie bloga to sama przyjemność) postanowiłam chwalić się kilkoma pracami. Niektóre są świeżutkie, inne z jakiegoś powodu nie trafiły tu wcześniej.
Zacznę od kolczyków podpatrzonych u Decoromany ale wzór jest autorstwa Elizabeth C. Zipay. Ja prezentuję wersję uproszczoną, bez koralików. Wykonana z białej Muzy
A teraz to co zazwyczaj, czyli kwiatki. Te różnią się nieco od wcześniejszych gdyż są sporo większe. Trochę się namotałam zanim obmyśliłam na nie "sposób" bo wcześniej robiłam zawsze wg jednego prostego schematu. Ale, że koleżanka chciała większe to musiałam odejść od tego przyzwyczajenia. Kolczyki Kwiatki zrobione są z czarnej Aidy, drobnicy 3,4 mm oraz nocy kairu (trochę nie wygląda... prędzej jak onyks, ale ważne, że się podobają :))
I na koniec coś, czego chyba jeszcze nie było. Jestem prawie pewna, że nie pokazywałam tych kolczyków ale nie chce mi się wertować całego bloga, żeby to sprawdzić. Wybaczcie, jeśli się powtarzam. Kolczyki Serduszka z zielonej (seledynowej) nici, bliżej niezidentyfikowanej, ale wygląda na Maxi albo podobnego rodzaju. Wykończone kryształkami Svarowskiego.
Cieszę się, że zapisujecie się na Candy :) nie krępujcie się, czas powoli się kończy.
wtorek, 6 grudnia 2011
Mikołaj i inne takie
Zgodnie z tytułem posta na pierwszy ogień puszczam broszkę, którą ktoś umiarkowanie grzeczny dostał od zająca-Mikołaja :) Broszka ma zdaje się ok 4 cm średnicy (Mikołaj nie zmierzył...) i jest zrobiona z cieniutkiej srebrzystoszarej nitki i kryształków Svarowskiego. Wzorek pojawił się już na blogu w wersji złotej ze srebrnymi kulkami (niewypał) ale ten wariant jest dużo lepszy- właściwie to jestem zadowolona :) i chyba nie tylko ja ;P
Zdjęcie trochę parszywe, bo robione przy sztucznym oświetleniu, w dodatku na żadnym tle za wyjątkiem niezawodnego lewego "prezentera" nie chciało wyjść :/
A ponieważ byłam w tym roku bardzo grzeczna (z resztą ja zawsze jestem grzeczna ;)) to sobie też zrobiłam małego mikołaja i kupiłam sobie w końcu przyzwoity klej - Tekstil. Oczywiście musiałam go dzisiaj przetestować i jestem puki co zadowolona: wydajny, łatwy w użyciu, bezbarwny po zastygnięciu i szybko schnie. Przetestowałam go na moim czółenku, któremu wypada szydełko i na zrobionych wczoraj czerwonych Różyczkach, które pokażę następnym razem. Mój stary Szewski może się pakować :-) żartuję, na pewno go jeszcze wykorzystam.
Tymczasem pokażę starsze różyczki, klejone jeszcze starym klejem. Jak się dobrze przyjrzycie to uda Wam się dostrzec paskudny, żółty klej widoczny przy biglu szarej róży.
W ogóle to byłam sceptycznie nastawiona do szarych róż, ale klient nasz pan, a okazało się, że są całkiem niezłe, w każdym razie paru osobom się to podoba. Ostatnio miałam szał Różyczek, robiłam m.in. jednokolorowe czarne i cieniowane niebieskie. Niestety zamówienia były pilne więc zdjęć nie ma. W każdym razie też wydawało mi się na początku, że te kolory za nic nie pasują do tego wzoru, a jak zrobiłam to się zdziwiłam :) zwłaszcza niebieskie pozytywnie mnie zaskoczyły.
W ogóle to widzę, że moje posty są coraz dłuższe i mniej "obrazkowe" - wybaczcie, staram się jak mogę, ale mam tyle myśli, którymi chciałabym się podzielić, a i tak nie piszę wszystkiego co mam w głowie, bo nikt nie dotrwałby do końca posta :)
Mam nadzieję, że Mikołajki mijają Wam przyjemnie i że poszczęści Wam się w licznych Candy, których losowania przypadają właśnie na dzisiaj!
Zdjęcie trochę parszywe, bo robione przy sztucznym oświetleniu, w dodatku na żadnym tle za wyjątkiem niezawodnego lewego "prezentera" nie chciało wyjść :/
A ponieważ byłam w tym roku bardzo grzeczna (z resztą ja zawsze jestem grzeczna ;)) to sobie też zrobiłam małego mikołaja i kupiłam sobie w końcu przyzwoity klej - Tekstil. Oczywiście musiałam go dzisiaj przetestować i jestem puki co zadowolona: wydajny, łatwy w użyciu, bezbarwny po zastygnięciu i szybko schnie. Przetestowałam go na moim czółenku, któremu wypada szydełko i na zrobionych wczoraj czerwonych Różyczkach, które pokażę następnym razem. Mój stary Szewski może się pakować :-) żartuję, na pewno go jeszcze wykorzystam.
Tymczasem pokażę starsze różyczki, klejone jeszcze starym klejem. Jak się dobrze przyjrzycie to uda Wam się dostrzec paskudny, żółty klej widoczny przy biglu szarej róży.
W ogóle to byłam sceptycznie nastawiona do szarych róż, ale klient nasz pan, a okazało się, że są całkiem niezłe, w każdym razie paru osobom się to podoba. Ostatnio miałam szał Różyczek, robiłam m.in. jednokolorowe czarne i cieniowane niebieskie. Niestety zamówienia były pilne więc zdjęć nie ma. W każdym razie też wydawało mi się na początku, że te kolory za nic nie pasują do tego wzoru, a jak zrobiłam to się zdziwiłam :) zwłaszcza niebieskie pozytywnie mnie zaskoczyły.
W ogóle to widzę, że moje posty są coraz dłuższe i mniej "obrazkowe" - wybaczcie, staram się jak mogę, ale mam tyle myśli, którymi chciałabym się podzielić, a i tak nie piszę wszystkiego co mam w głowie, bo nikt nie dotrwałby do końca posta :)
Mam nadzieję, że Mikołajki mijają Wam przyjemnie i że poszczęści Wam się w licznych Candy, których losowania przypadają właśnie na dzisiaj!
poniedziałek, 5 grudnia 2011
Wygrałam pocieszajkę
Tym razem krótko i treściwie. Wygrałam nagrodę pocieszenia w Candy u koralikisol. Pocieszajką była niespodzianka więc czekałam niecierpliwie. Niestety, znowu nie mogłam odebrać paczki od razu :/ ale w końcu otworzyłam zgrabny pakunek i... :D
W środku były fioletowe kolczyki i fioletowo-różowa bransoletka. Do tego słodkości instant, którym nie zdążyłam zrobić zdjęcia.
W środku były fioletowe kolczyki i fioletowo-różowa bransoletka. Do tego słodkości instant, którym nie zdążyłam zrobić zdjęcia.
Niestety, fiolet jest tym kolorem, któremu trudno się robi zdjęcia :( To nie są zajączkowe kolory, ale jestem otwarta na rzeczy nowe i zamierzam nosić ten zestawik :)
Koralikisol, jeszcze raz dziękuję za słodkiego "cukierka" :):):)
A pozostałym odwiedzającym przypominam, że zapisy na Candy nadal trwają a ja wciąż nie ustaliłam jeszcze ostatecznego składu "cukierka" (choć czasu zostało niewiele), w każdym razie zapraszam!
niedziela, 27 listopada 2011
Nowości
Dziś mam do pokazania kilka drobiazgów.
Najpierw frywolitkowa broszka-róża, zrobiona na zamówienie dla mojej mamy. Długo się z nią zbierałam, bo brakowało mi na nią weny, ale dziś się spięłam, dorobiłam listki i skleiłam wszystko do kupy. Róża oczywiście wg wzoru Bean, listki to wielka improwizacja. Wszystko jest przyszyte do kółeczka z zielonego filcu i naklejone na bazę do filcowych broszek.
Do tego jeszcze kolczyki, nic wielkiego co prawda, ale i tak pokażę. Koraliki to czarna drobnica 3,4mm i noc kairu 4mm. Zrobiłam je dla siebie, ale tak się zastanawiam, czy zamiast tej nocy kairu w środku nie wsadzić tam czegoś jaśniejszego np. kryształka... co mi poradzicie?
Dobra, nie będę przedłużać, lepiej napisać coś jutro :) Martwiłam się znikającymi obserwatorami, ale pocieszyłyście mnie, że blogger robi takie numery. I rzeczywiście, wszystko wróciło do normy. Bardzo mnie to cieszy, miło wiedzieć, że kogoś interesuje to co tu wypisuję ;)
Pozdrawiam Was wszystkich cieplutko (u mnie za oknem piękna pogoda) i do następnego posta!
PS. Wczoraj tak intensywnie supłałam, że zrobił mi się pęcherz na paluszku...
Najpierw frywolitkowa broszka-róża, zrobiona na zamówienie dla mojej mamy. Długo się z nią zbierałam, bo brakowało mi na nią weny, ale dziś się spięłam, dorobiłam listki i skleiłam wszystko do kupy. Róża oczywiście wg wzoru Bean, listki to wielka improwizacja. Wszystko jest przyszyte do kółeczka z zielonego filcu i naklejone na bazę do filcowych broszek.
Do tego jeszcze kolczyki, nic wielkiego co prawda, ale i tak pokażę. Koraliki to czarna drobnica 3,4mm i noc kairu 4mm. Zrobiłam je dla siebie, ale tak się zastanawiam, czy zamiast tej nocy kairu w środku nie wsadzić tam czegoś jaśniejszego np. kryształka... co mi poradzicie?
Dobra, nie będę przedłużać, lepiej napisać coś jutro :) Martwiłam się znikającymi obserwatorami, ale pocieszyłyście mnie, że blogger robi takie numery. I rzeczywiście, wszystko wróciło do normy. Bardzo mnie to cieszy, miło wiedzieć, że kogoś interesuje to co tu wypisuję ;)
Pozdrawiam Was wszystkich cieplutko (u mnie za oknem piękna pogoda) i do następnego posta!
PS. Wczoraj tak intensywnie supłałam, że zrobił mi się pęcherz na paluszku...
czwartek, 24 listopada 2011
Dużo różnych drobiazgów
To teraz będzie hurtowo: wszystkie drobne przedmiociki, które ostatnio popełniłam. Niektóre podobne do tego co już było, inne nowiuśkie.
Różyczki wg wzoru Bean, który trochę zmodyfikowałam, żeby były mniejsze. Kolor wyszedł fatalnie, ale to ten sam malinowy-bordowy-amarantowy, który już prezentowałam. Specjalnie wyeksponowałam zatyczkę z tym plastikowym kołnierzem - świetnie trzyma się ucha, polecam!
Kolczyki Maria. Pokazywałam już podobne beżowe z miedzianymi koralikami tutaj. Tyle, że wtedy nie miały jeszcze "imienia", po prostu nie przypuszczałam, że zrobię ich więcej, i w ogóle, że będę musiała ponazywać wszystkie swoje prace żeby się nie pogubić. Te kolczyki są z cieniowanej ciemnobeżowej (?!) Aidy, wykonane na specjalne zamówienie dla Mariji, na której cześć zostały ochrzczone :D
A tu już klasyczne kwiatki z czarnej Kai, jedyny "bajer" to malutka (4mm) noc kairu w środeczku
A oto nowość - Serduszka. Pojęcia nie mam co to za nitka bo to jakieś resztki z czasów PRL. Zaznaczam, to nie mój pomysł, ale nie mogę się doszukać macierzystego bloga, jak znajdę to dopiszę, obiecuję
I klasycznie, czyli dużo motylków. Wiem, że przynudzam Wam tymi motylami, ale robię ich chyba najwięcej spośród wszystkich modeli. Te są ze srebrnoszarej Metallic, ze srebrnymi brzuszkami
A te z łososiowo-koralowej Snehurki, również dobrze znanej, ale zdaje mi się, że po raz pierwszy występuje w formie motyli
I jeszcze malinowy zestaw. Chyba zrobię takich więcej, ten kolor naprawdę się podoba :-)
A skoro już wysmaliłam takiego długiego posta to pozwolę sobie jeszcze podzielić z Wami swoim rozczarowaniem. Właściwie, to nie wiem, czy to kłopoty z bloggerem czy po prostu coś odstraszyło niektóre osoby, w każdym razie z radością powitałam ostatnimi czasy nowych obserwatorów. Wchodzę pewnego dnia a tu pięciu spośród tych osób już u mnie nie ma. Dziwne to trochę tak zabłądzić, ale cóż, im większa radość tym większe rozczarowanie.
No, pomarudziłam sobie trochę niepotrzebnie :) W każdym razie cieszę się z każdego obserwatora i każdego komentarza, i za to wszystko Wam dziękuję :* Zapisujcie się na Candy!
Różyczki wg wzoru Bean, który trochę zmodyfikowałam, żeby były mniejsze. Kolor wyszedł fatalnie, ale to ten sam malinowy-bordowy-amarantowy, który już prezentowałam. Specjalnie wyeksponowałam zatyczkę z tym plastikowym kołnierzem - świetnie trzyma się ucha, polecam!
Kolczyki Maria. Pokazywałam już podobne beżowe z miedzianymi koralikami tutaj. Tyle, że wtedy nie miały jeszcze "imienia", po prostu nie przypuszczałam, że zrobię ich więcej, i w ogóle, że będę musiała ponazywać wszystkie swoje prace żeby się nie pogubić. Te kolczyki są z cieniowanej ciemnobeżowej (?!) Aidy, wykonane na specjalne zamówienie dla Mariji, na której cześć zostały ochrzczone :D
A tu już klasyczne kwiatki z czarnej Kai, jedyny "bajer" to malutka (4mm) noc kairu w środeczku
A oto nowość - Serduszka. Pojęcia nie mam co to za nitka bo to jakieś resztki z czasów PRL. Zaznaczam, to nie mój pomysł, ale nie mogę się doszukać macierzystego bloga, jak znajdę to dopiszę, obiecuję
I klasycznie, czyli dużo motylków. Wiem, że przynudzam Wam tymi motylami, ale robię ich chyba najwięcej spośród wszystkich modeli. Te są ze srebrnoszarej Metallic, ze srebrnymi brzuszkami
A te z łososiowo-koralowej Snehurki, również dobrze znanej, ale zdaje mi się, że po raz pierwszy występuje w formie motyli
I jeszcze malinowy zestaw. Chyba zrobię takich więcej, ten kolor naprawdę się podoba :-)
A skoro już wysmaliłam takiego długiego posta to pozwolę sobie jeszcze podzielić z Wami swoim rozczarowaniem. Właściwie, to nie wiem, czy to kłopoty z bloggerem czy po prostu coś odstraszyło niektóre osoby, w każdym razie z radością powitałam ostatnimi czasy nowych obserwatorów. Wchodzę pewnego dnia a tu pięciu spośród tych osób już u mnie nie ma. Dziwne to trochę tak zabłądzić, ale cóż, im większa radość tym większe rozczarowanie.
No, pomarudziłam sobie trochę niepotrzebnie :) W każdym razie cieszę się z każdego obserwatora i każdego komentarza, i za to wszystko Wam dziękuję :* Zapisujcie się na Candy!
wtorek, 22 listopada 2011
Nie wytrzymam dłużej ;)
Wpis o Candy umieściłam ponad tydzień temuu z zamiarem przetrzymania go jak najdłużej na czele mojego bloga, niestety, blogowanie wciąga i już czuję, że dłużej nie wytrzymam jak nie napiszę. Rozumiecie mnie, prawda? Mam nadzieję, że tak, bo jak nie to poczuję się jakaś dziwna ;D z resztą nie po raz pierwszy.
Nie mogłam się zdecydować o czym napisać tego posta ale ostatecznie wybrałam bransoletkę z koralików. Chciałam co prawda, jak zwykle, pokazać ją dopiero w towarzystwie kolczyków i naszyjnika/broszki ale jakoś się nie zanosi, żebym miała w najbliższym czasie znów chwycić za igłę, zwłaszcza, że pomysły na pozostałe elementy wydają mi się jakieś strasznie toporne.
Oto prezentuję więc bransoletkę solo, wykonaną wg "Hafty Polskie. Twórcze Inspiracje" nr 11/2011. Oczywiście odrobinkę ją zmodyfikowałam ze względu na różnicę w dostępnych materiałach i moje widzimisię. Haftowałam ją 2 dni...
Użyłam koralików: masa perłowa, mlecznobiałe szklane pastylki, drobnica 2mm i ryżowe odprute od starej bluzki :-) Naszyłam na biały filc bo błękitne koraliki są transparentne, a podkleiłam z tyłu szafirowym, żeby było praktycznie. Troszkę za krótka mi wyszła, ale tak mi się niefortunnie filc przyciął.
Poszalałam za to z tą sesją zdjęciową, to dlatego, że bardzo chciałam się pochwalić swoją ciężką pracą :) jestem z niej bardzo zadowolona, będzie pasowała do turkusowej szydełkowej sukieneczki, którą pokażę jak znajdę kogoś chętnego do zrobienia mi w niej ładnych zdjęć, podobnie jak wszystkie pozostałe swetry. Niestety nie znam nikogo, kogo mogłabym ubrać w swoje ciuchy a manekina nie posiadam :(
Tym, którzy dotrwali do końca tego przydługiego posta przypominam o Candy (patrz poniżej)
Nie mogłam się zdecydować o czym napisać tego posta ale ostatecznie wybrałam bransoletkę z koralików. Chciałam co prawda, jak zwykle, pokazać ją dopiero w towarzystwie kolczyków i naszyjnika/broszki ale jakoś się nie zanosi, żebym miała w najbliższym czasie znów chwycić za igłę, zwłaszcza, że pomysły na pozostałe elementy wydają mi się jakieś strasznie toporne.
Oto prezentuję więc bransoletkę solo, wykonaną wg "Hafty Polskie. Twórcze Inspiracje" nr 11/2011. Oczywiście odrobinkę ją zmodyfikowałam ze względu na różnicę w dostępnych materiałach i moje widzimisię. Haftowałam ją 2 dni...
Użyłam koralików: masa perłowa, mlecznobiałe szklane pastylki, drobnica 2mm i ryżowe odprute od starej bluzki :-) Naszyłam na biały filc bo błękitne koraliki są transparentne, a podkleiłam z tyłu szafirowym, żeby było praktycznie. Troszkę za krótka mi wyszła, ale tak mi się niefortunnie filc przyciął.
Poszalałam za to z tą sesją zdjęciową, to dlatego, że bardzo chciałam się pochwalić swoją ciężką pracą :) jestem z niej bardzo zadowolona, będzie pasowała do turkusowej szydełkowej sukieneczki, którą pokażę jak znajdę kogoś chętnego do zrobienia mi w niej ładnych zdjęć, podobnie jak wszystkie pozostałe swetry. Niestety nie znam nikogo, kogo mogłabym ubrać w swoje ciuchy a manekina nie posiadam :(
Tym, którzy dotrwali do końca tego przydługiego posta przypominam o Candy (patrz poniżej)
niedziela, 13 listopada 2011
CANDY
Długo się zbierałam, żeby je zorganizować i w końcu się ogarnęłam. Z dumą zapraszam na pierwsze na moim blogu Candy organizowane zupełnie bez okazji, tylko po to, aby dostarczyć Wam zabawy i radości :-)
Nagrodą główną jest zestaw mix czyli trochę przydasi biżuteryjnych i kartkowych: koraliki, kamienie, cekiny, piórka, wycinanki (czyli to co widać na zdjęciu) i co mi tam wpadnie w łapki w ciągu miesiąca. Ale to nie wszystko, w zestawie są też szydełkowe korale (wykonane przeze mnie, nie pokazywane na blogu) w kolorze żółtym, z błękitnymi kulkami oraz prezentowane poniżej kolczyki z lawy wulkanicznej. Dodatkowo zobowiązuję się dorzucić również coś frywolitkowego (coś czyli kolczyki), tyle, że jeszcze nie wiem jakie, czyli mała niespodzianka :D
Zasady obowiązują takie jak wszędzie (albo prawie wszędzie), czyli, żeby wziąć udział w zabawie należy:
- zostawić komentarz pod tym postem wyrażający chęć wzięcia udziału do dnia 13.12.2011 włącznie
- wstawić w pasku bocznym swojego bloga powyższy banerek (mam nadzieję, że Wam się podoba?) wraz z linkiem do mojego bloga, najlepiej bezpośrednio do tego posta. Osoby, które nie korzystają z bloggera proszę również o wklejenie linku do swojego bloga
- nie masz bloga ? To nic, możesz również wstawić informację o zabawie na swojej stronie internetowej lub tablicy na Facebooku. W obu przypadkach proszę o wklejenie w komentarzu linka i adresu e-mail. Nie masz konta na Facebooku? Trudno uwierzyć, ale to też nie szkodzi - zostaw w komentarzu swojego maila :-).
Będzie mi również bardzo miło, jeśli zostaniecie obserwatorami mojego bloga, choć nie jest to warunek konieczny do wzięcia udziału w losowaniu, które odbędzie się planowo 14 grudnia.
Przewiduję jednak dodatkową nagrodę-niespodziankę, którą wylosuję spośród obserwatorów ;-)
A teraz jeszcze trochę bardziej przejrzyste zdjęcia biżuterii. Korale mają om 60 cm długości, a kolczyki ok 5 cm razem z biglem
Nagrodą główną jest zestaw mix czyli trochę przydasi biżuteryjnych i kartkowych: koraliki, kamienie, cekiny, piórka, wycinanki (czyli to co widać na zdjęciu) i co mi tam wpadnie w łapki w ciągu miesiąca. Ale to nie wszystko, w zestawie są też szydełkowe korale (wykonane przeze mnie, nie pokazywane na blogu) w kolorze żółtym, z błękitnymi kulkami oraz prezentowane poniżej kolczyki z lawy wulkanicznej. Dodatkowo zobowiązuję się dorzucić również coś frywolitkowego (coś czyli kolczyki), tyle, że jeszcze nie wiem jakie, czyli mała niespodzianka :D
Zasady obowiązują takie jak wszędzie (albo prawie wszędzie), czyli, żeby wziąć udział w zabawie należy:
- zostawić komentarz pod tym postem wyrażający chęć wzięcia udziału do dnia 13.12.2011 włącznie
- wstawić w pasku bocznym swojego bloga powyższy banerek (mam nadzieję, że Wam się podoba?) wraz z linkiem do mojego bloga, najlepiej bezpośrednio do tego posta. Osoby, które nie korzystają z bloggera proszę również o wklejenie linku do swojego bloga
- nie masz bloga ? To nic, możesz również wstawić informację o zabawie na swojej stronie internetowej lub tablicy na Facebooku. W obu przypadkach proszę o wklejenie w komentarzu linka i adresu e-mail. Nie masz konta na Facebooku? Trudno uwierzyć, ale to też nie szkodzi - zostaw w komentarzu swojego maila :-).
Będzie mi również bardzo miło, jeśli zostaniecie obserwatorami mojego bloga, choć nie jest to warunek konieczny do wzięcia udziału w losowaniu, które odbędzie się planowo 14 grudnia.
Przewiduję jednak dodatkową nagrodę-niespodziankę, którą wylosuję spośród obserwatorów ;-)
A teraz jeszcze trochę bardziej przejrzyste zdjęcia biżuterii. Korale mają om 60 cm długości, a kolczyki ok 5 cm razem z biglem
Na koniec nie pozostaje mi już nic innego jak tylko
Serdecznie Wszystkich Zaprosić
mam nadzieję, że zechcecie przyłączyć się do zabawy!
wtorek, 8 listopada 2011
Kremowo i subtelnie
Dwie stare prace oraz dwie nowe. Wszystko z Aidy 10 Multicolor takiej ciemny beż (jest coś takiego?), kto działa na tych nitkach, ten zapewne wie :-) kto nie wie, temu mój kulawy opis pewnie niewiele pomoże :D
Zacznę od tych starszych, które czekały na bigle i w końcu się doczekały :) To były moje pierwsze (udane) próby wrabiania koralików w kółeczka
Kolczyki Kasia :-)
Kolczyki Madzia :D
A to już nowiuśkie, jeszcze ciepłe frywolitki prosto z czółenka :D
Klasyczny kwiatuszek z kryształkiem Svarowskiego
I Małgorzatki ze sztuczną perełką
Do Kasi i Madzi miałam jeszcze dorabiać naszyjniki i bransoletki ale wena mi nie dopisała. Może się zepnę i zrobię ale chyba jednak czarne, ten kolor też jest ładny, ale jednak mało wyrazisty.
Zacznę od tych starszych, które czekały na bigle i w końcu się doczekały :) To były moje pierwsze (udane) próby wrabiania koralików w kółeczka
Kolczyki Kasia :-)
Kolczyki Madzia :D
A to już nowiuśkie, jeszcze ciepłe frywolitki prosto z czółenka :D
Klasyczny kwiatuszek z kryształkiem Svarowskiego
I Małgorzatki ze sztuczną perełką
Do Kasi i Madzi miałam jeszcze dorabiać naszyjniki i bransoletki ale wena mi nie dopisała. Może się zepnę i zrobię ale chyba jednak czarne, ten kolor też jest ładny, ale jednak mało wyrazisty.
Subskrybuj:
Posty (Atom)