W każdym razie moją pierwszą sutaszową próbą były kolczyki Medalowe z "Haftów Polskich" nr 8-9/2011 (ten sam, w którym był beading ale ostatnio zapomniałam to napisać...), wzór autorstwa p.Aliny Tyro-Niezgoda. Oczywiście zmieniłam co nieco - pierwowzór ma kolor jesiennych liści i kamień akrylowy, który z braku laku zastąpiłam kryształkiem. Oto co z tego wyszło:
oprócz kryształków są również onyksy i biała drobnica 3,4mm |
Tak czy inaczej wciągnęła mnie ta technika i zrobiłam jeszcze broszkę Słoneczko, tym razem według własnej koncepcji, choć widać wyraźnie, że kolczyki były dla mnie inspiracją. Broszka ma średnicę około 4 cm. W centrum umieściłam pastylkę cytrynu średnicy ok 2 cm (wreszcie się doczekał zastosowania) i dodałam plastikowe, żółte kryształki 8 mm oraz brązową drobnicę 3,1mm. Zużyłam 2x15 cm brązowego i 35 cm żółtego sznurka.
i na mojej ulubione szafirowej bluzce, której koloru nie da się uchwycić moim aparatem...
Wiem, że nie ma szału, ale jestem zadowolona z moich prac, jak poćwiczę to na pewno moja technika się poprawi.
Jejku, jakie cudne, cudne! Właśnie, że jest szał. Słoneczko po prostu przepiękne. Serdecznie Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńoba są piękne :) podziwiam wszystkich co robią sutasz bo czytałam ,że dużo z nim pracy ":)
OdpowiedzUsuńhehe wieszaczek jest kupiony :) zaraz dodam to do posta bo nie pomyslalam nawet ze ktos pomysli ze robiłam hihi , kupiłam w takim chińskim sklepie za 9 zł
OdpowiedzUsuń