czwartek, 27 października 2011

Jesienne róże

Wreszcie, wreszcie, wreszcie! W końcu mogę zaprezentować kilka odsłon jednego z modeli, który cieszy się największym uznaniem w społeczeństwie czyli różyczki wg Bean. Czekałam z tą odsłoną ponieważ pastelowe różyczki musiały najpierw trafić do właścicielki - dziś właśnie zakwitły w jej uszach więc mogę się chwalić wszem i wobec :-)
Nitka to Kordonek (Ariadna), robiłam z niego frywolitki po raz pierwszy. Wcześniej go nie używałam bo wydawał mi się zbyt wiotki ale to była jedyna nitka w odpowiednim kolorze jaką znalazłam. W sumie wyszło dobrze, musiałam tylko mocniej ściskać kółeczka. Wszystkie Różyczki mają przyklejony bigiel-sztyft (moim niezawodnym klejem Szewskim, który niestety schnie bardzo długo :/ ), stąd moja wielka łapa po raz kolejny w roli tła :)


A tu z amarantowej, cieniowanej Kai, kolory wyszły takie średnie


 I znana już łososiowo-koralowa Snehurka. Te różyczki udało mi się najmocniej skręcić, wyszły bardzo zwarte, podoba mi się to :) Ogólnie jest to optymistyczny akcent na wszechogarniającą szarówkę - jak zawsze w jesieni króluje czerń i szarość, ostatnio także śliwkowy dlatego kolorowe dodatki są bardzo wskazane :D Pozdrawiam!

5 komentarzy:

  1. Swietne kolczyki!I chyba wlasnie drugie,o ktorych piszesz,ze wyszly srednio najbardziej mi sie podobaja:)

    OdpowiedzUsuń
  2. o różyczki Ci wyszły fantastycznie!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Piknie!!! Ciekawa jestem jak to się robi bo zerkłam tam na stronę Bean ale nie mam pojęcia jak zacząć te kółeczka - więc podziwiam !! Gratuluję talentu ...
    http://eressie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Przepiękne różyczki! Nie mogę się nadziwić, jak one są zrobione! Nigdy nie miałam nerwów, ani talentu do tak precyzyjnych robótek. Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń