środa, 5 października 2011

Minisutaszowe kolczyki

Oj, coś się dziś rozleniwiłam - miał być post a ja sobie beztrosko "internetuję" a posta nie ma!
Już od paru dni chciałam pokazać tą pracę, ale było co innego do opisywania a chciałam zaprezentować tą pracę oddzielnie. Nie są to żadne cuda na kiju, po prostu kolejne kolczyki sutaszowe, które sama zaprojektowałam (to mi wystarcza by być dumną :D). Nazwałam je Senioritki. Pomysł wziął się stąd, że moje wcześniejsze kolczyki sutaszowe były dość ciężkie, a nie każdy potrafi nosić ciężkie kolczyki. Postanowiłam więc zrobić coś małego i lekkiego - ot, i tak powstały.


Zurzyłam po 10 cm czarnego i czerwonego sutaszu (na 1 kolczyk), czerwone łezki, plastikowe kulki z odzysku, czarną drobnicę i czarny filc na "plecki" :-). Jeśli chodzi o tą technikę to jestem początkująca, ale takie kolczyki robi się gorzej od tych dużych - nie ma za co złapać, jest mało miejsca na przyklejenie pozostających końców i tył jest bardzo wypukły - trudno ładnie dokleić filc. No, ale jakoś się udało. Jestem bardzo zadowolona, noszę je cały czas!

3 komentarze:

  1. no no podziwiam ja bym nawet duzych nie potrafiła

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja ostatnio też przerzuciłam się z dużych kolczyków na mniejsze, taki mój kaprys.
    Piękne zajączkowe kolczyki. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo ladne kolczyki:) Zapraszam po wyroznienie:)

    OdpowiedzUsuń