środa, 12 października 2011

Ogniste kolczyki

Kolejny mini-sutasz: ognistoczerwone kolczyki Luigia. Tym razem lepsze bo trochę większe i mniej sznurków do zakończenia. Również mojego pomysłu, trochę improwizowane :-) Punktem centralnym jest plastikowy kryształek z odzysku (solo były takie brzydkie, że myślałam, że ich nie wykorzystam), do tego drobnica pod kolor a z tyłu czerwony filc, który nadaje głębię transparentnym koralikom i wyrównuje ich kolor z kolorem sznurka. Jestem z nich zadowolona: małe, lekkie i trochę równiejsze od poprzednich par.
Zużyłam na nie 30 cm czerwonego sutaszu (2x15cm) na każdy kolczyk.


Dziękuję za wszystkie odwiedziny i komentarze, cieszę się, że ktoś tu zagląda i nie piszę tego wszystkiego sama do siebie :-) Szczególnie mi miło, że mój kotek - Mateusz - tak  się spodobał, kotki są zawsze fajne :) Mateusz też się cieszy i macha Wam wszystkim łapką :D

4 komentarze:

  1. Śliczne! Małe, delikatne, ale z charrrakterem :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Na pewno ożywią niejeden strój. Szczególnie w jesienne, zimowe dni.
    Kiedyś kupiłam sznurek do sutaszu i nie mam odwagi tego spróbować.
    Sznury koralikowe są łatwe, jedynie to nawlekanie koralików może doprowadzić czasami do szału.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń