sobota, 3 marca 2012

Kapcioszki (tutorial)

Trochę spóźnione bamboszki, bo zima już ustępuje. Nie są moim dziełem - zrobiła je moja Mama a ja tylko je sobie wykończyłam. Powstały jako "kapcie w gości" - nie umiem chodzić po domu (nieważne czyim) w samych skarpetkach, po prostu muszę mieć kapcie (zwane również pantoflami albo ciapami, w zależności od regionu). Wełniane bambosze idealnie się do tego nadają, można wrzucić do każdej torebki, albo nawet do kieszeni i zasuwać w gościnę :-)
Pierwowzorem tych kapci są bambosze wykonane jakieś 25 lat temu przez panią Marię, nieżyjącą już koleżankę Mamy i Babci, którą podziwiam za szczerość i energię, którą zachowała do końca życia, czyli 94 lata! Wracając do zrobionych przez nią bamboszy - trzymają się dzielnie aż po dziś dzień. Wszystko za sprawą elastycznej, syntetycznej włóczki (nylon?) nadającej się tylko na kapcie albo dywaniki (pamięta ktoś jeszcze takie szydełkowe dywaniki? - ja pamiętam). No, dość gadania, czas na zdjęcia!



Piękny, soczysty, pomarańczowy kolor! W ogóle nie przerabiałam tych zdjęć, tak dobrze oddają rzeczywisty wygląd kapci. Ale mam dla Was coś jeszcze :) tym razem nie zapomniałam i zrobiłam również zdjęcia półproduktów, dzięki którym będziecie mogły zrobić sobie takie cuś :D
Kapcie są zrobione z prostokąta. Zaczyna się od pięty ściegiem francuskim (tak się to chyba nazywa, no w każdym razie prawe oczka) przy czym robota jest podzielona na 3 części pasami robionymi normalnie. tak robimy piętę. Potem robimy do końca ściągaczem 1:1 na odpowiednią długość w zależności od rozmiaru, nie zakańczamy.

Tak wygląda wewnętrzna strona gotowego kapcia (ta biała nić na górze nie jest potrzebna)
A tu zbliżenie na zewnętrzną stronę kapcia. Widać tu dobrze rząd oczek przerabianych normalnie.
Następnie przeciągamy nitkę przez niezakończone oczka na końcu roboty i mocno ściągamy razem. Można kilka razy przeszyć. Tu będą nasze palce :) Zszywamy od "czuba" na długość ok 8 cm (u mnie tak to wyszło).
Następnie zszywamy piętę: składamy kapeć na pół i zszywamy połączone boki, uwaga! tylko do linii utworzonych z normalnie przerabianych oczek! Środkową część pięty namarszczamy i przyszywamy do reszty. Na początku pięta może wydawać się przez to trochę kanciasta, ale ułoży się w trakcie noszenia.
Na pewno każdy sam na to wpadł, ale dla formalności napiszę, że bambosze zszywamy tak, aby prawe oczka na liniach dzielących piętę były na zewnątrz, a lewe od środka - dzięki temu kapeć ładnie trzyma kształt :)

Cóż, nie jestem ekspertem od robienia na drutach, nawet nie zrobiłam tych kapci sama, ale wygląda na to, że właśnie opublikowałam swój pierwszy tutorial! Właściwie to mój i mojej Mamy, gdyż nie można zbagatelizować jej udziału w tym dziele :) Mam nadzieję, że przedstawiłam wszystko na tyle jasno, że osoby początkujące poradzą sobie z wykonaniem (zaawansowanym wystarczy rzut okiem na zdjęcie i już wszystko jasne :)). W razie jakichkolwiek pytań, uwag itp. - piszcie! :-)

PS. Ten post jest długi sam w sobie, ale muszę poruszyć w nim jeszcze jedną, niestety bardzo nieprzyjemną sprawę. Tyczy się ona oszczerstw na mój temat publikowanych, zwykle anonimowo, na Waszych blogach. Z pełną odpowiedzialnością oświadczam więc, że są one wytworem ludzkiej złośliwości i absolutnego braku kultury i przyzwoitości. Będę wdzięczna, jeśli powiadomicie mnie o każdej tego rodzaju wiadomości/komentarzu jeśli pojawi się na Waszych blogach.
Pozdrawiam Was serdecznie!

10 komentarzy:

  1. Co prawda nie potrafię sobie wyobrazić, że przychodzę do kogoś i wyciągam kapcie z torebki... Dziwne i jakoś tak chyba głupio.
    Ale same kapciuszki bardzo fajne i pewnie wygodnie się w nich chodzi :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak ktoś nie posiada dywanu/wykładziny to jedyne co pozostaje to wchodzić w butach (to dopiero trudno sobie wyobrazić zimą :)) albo zabrać kapcie. Już tyle razy zmarzły mi nogi w gościach, że musiałam coś z tym zrobić.
      Dziękuję za dobre słowo, chodzi się doskonale :D

      Usuń
    2. Hihi, ja ma specjalnie kupione kapcie dla gości, takie zupełnie zwykłe ale przynajmniej u mnie byś nie zmarzła :D

      Usuń
  2. Bardzo eleganckie bamboszki :) pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  3. Klasyczne kapcioszki :) ja dla synka takie nosze w kieszeni jak idzie w gości ;) praktyczne i mało miejsca zajmują ;)
    Pozdrawiam
    ps. u mnie na blogu pewien anonim wspomniał o Tobie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Kurczę! Mama mi takie zrobiła jak dziecięciem jeszcze byłam niewielkim. Dzięki za przypomnienie!!! (moje się super na dywanie elektryzowały i potem "strzelałam" w klamkę albo lodówkę :) :) :)

    OdpowiedzUsuń
  5. moja babcia takie tez robiła...mam sentyment do takich robótek.
    Nie wiem czego dotycza te oszczerstwa ale zawsze miałam wrażenie, że blogi i to co robimy to oderwanie od codzienności i jedyne co cię może tu spotkać to tylko miłe słowa...
    Pozdrawiam...

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetne kapciuchy, cieplutkie i wygodne. Ja nie dawno też sobie kapcie na drutach zrobiłam. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. w wolnej chwili zapraszam do mnie: http://martunia84.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń