Zgodnie z tytułem posta na pierwszy ogień puszczam broszkę, którą ktoś umiarkowanie grzeczny dostał od zająca-Mikołaja :) Broszka ma zdaje się ok 4 cm średnicy (Mikołaj nie zmierzył...) i jest zrobiona z cieniutkiej srebrzystoszarej nitki i kryształków Svarowskiego. Wzorek pojawił się już na blogu w wersji złotej ze srebrnymi kulkami (niewypał) ale ten wariant jest dużo lepszy- właściwie to jestem zadowolona :) i chyba nie tylko ja ;P
Zdjęcie trochę parszywe, bo robione przy sztucznym oświetleniu, w dodatku na żadnym tle za wyjątkiem niezawodnego lewego "prezentera" nie chciało wyjść :/
A ponieważ byłam w tym roku bardzo grzeczna (z resztą ja zawsze jestem grzeczna ;)) to sobie też zrobiłam małego mikołaja i kupiłam sobie w końcu przyzwoity klej - Tekstil. Oczywiście musiałam go dzisiaj przetestować i jestem puki co zadowolona: wydajny, łatwy w użyciu, bezbarwny po zastygnięciu i szybko schnie. Przetestowałam go na moim czółenku, któremu wypada szydełko i na zrobionych wczoraj czerwonych Różyczkach, które pokażę następnym razem. Mój stary Szewski może się pakować :-) żartuję, na pewno go jeszcze wykorzystam.
Tymczasem pokażę starsze różyczki, klejone jeszcze starym klejem. Jak się dobrze przyjrzycie to uda Wam się dostrzec paskudny, żółty klej widoczny przy biglu szarej róży.
W ogóle to byłam sceptycznie nastawiona do szarych róż, ale klient nasz pan, a okazało się, że są całkiem niezłe, w każdym razie paru osobom się to podoba. Ostatnio miałam szał Różyczek, robiłam m.in. jednokolorowe czarne i cieniowane niebieskie. Niestety zamówienia były pilne więc zdjęć nie ma. W każdym razie też wydawało mi się na początku, że te kolory za nic nie pasują do tego wzoru, a jak zrobiłam to się zdziwiłam :) zwłaszcza niebieskie pozytywnie mnie zaskoczyły.
W ogóle to widzę, że moje posty są coraz dłuższe i mniej "obrazkowe" - wybaczcie, staram się jak mogę, ale mam tyle myśli, którymi chciałabym się podzielić, a i tak nie piszę wszystkiego co mam w głowie, bo nikt nie dotrwałby do końca posta :)
Mam nadzieję, że Mikołajki mijają Wam przyjemnie i że poszczęści Wam się w licznych Candy, których losowania przypadają właśnie na dzisiaj!
Bardzo elegancka ta broszka.Koniecznie muszę zaopatrzyć się w pozłacany, albo posrebrzany kordonek, wtedy prace są bardziej efektowne.Albo taki tęczowy..
OdpowiedzUsuńNic to może ja też wygram jakieś pocieszajki w Candy;-)
Bardzo piękna broszka! Elegancka, delikatna i kobieca :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJa do filcu i sutaszu wżywam kleju Magicznego (tak się nazywa Magiczny lub Magic) biały przy nakładaniu, przeźroczysty i elastyczny po wyschnięciu. Tylko jeśli się go za bardzo rozcieńczy wodą to materiał ciemnieje, a jak da się za gęsty może wyjść grudka. Trzeba popróbować.
OdpowiedzUsuńBroszka mi się bardzo podoba i nie pogniewaj się proszę jeśli się nią troszkę "zainspiruję" :)
różyczki są cudne! czemu ja sobie jeszcze takich nie zrobiłam?
OdpowiedzUsuńpss.... Wszystkiego dobrego w 2012!
pss2 .... próbowałaś kleju Magic? mi się sprawdza i też po wyschnięciu jest bezbarwny ...
Bardzo mi sie te kolczyki podobają.
OdpowiedzUsuń