Candy zakończone, paczki zapakowane (wyślę jutro), czas wracać do szarego blogowania.
Ostatnio działam praktycznie wyłącznie zamówienia, więc nie spłodziłam nic ekstrawaganckiego. Mogę za to pokazać zrobione ostatnio kolczyki bo trafiły już w odpowiednie rączęta :)
Po pierwsze czarne kolczyki Maria z intensywnie różowymi szklanymi koralikami. Nici to Aida. Jestem całkiem zadowolona z tego zdjęcia :-)
Po drugie Kwiatki z białej Muzy z kryształkami Svarowskiego, esencja subtelności.
Po trzecie białe Różyczki z tej samej nici (Muza). Przyznam, że byłam trochę sceptycznie nastawiona do białych róż, bo trochę niepraktyczne, ale wyszły ładnie, a co najważniejsze koleżanka jest zadowolona :D
Kwiatki z białej Muzy z kryształkami Svarowskiego są piękne. Nie mogę się nadziwić tym frywolitkowym cudom
OdpowiedzUsuńNie będę oryginalna :) i powiem jak zwykle cudowne! :)
OdpowiedzUsuńKażda para cudna!!
OdpowiedzUsuńZajączku,
OdpowiedzUsuńkażda para inna i każda piękna. A malutkie różyczki zachwycają szczególnie:)
Pozdrawiam!
Jak zawsze się zachwycam...ja poszukuję motywacji frywolitkowej, a jak wiadomo przed Świętami o taką ciężko;-)
OdpowiedzUsuńteż musze spróbować tych różyczek na takich wkrętkach..;-)
pozdrawiam.
Śliczne :)
OdpowiedzUsuńpiękności :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i zapraszam do mnie na candy :)
Piękne są te białe różyczki ,frywolitki kocham od dawna ,a kolczyki z nich cudne.
OdpowiedzUsuń