Jak w tytule: miałam dziś ważne sprawy na głowie, a jak na złość trafił mi się jakiś felerny dzień :/ Tyle rzeczy mi się dziś popsuło, że szkoda mówić, a zmęczona jestem, że ledwo widzę na oczy.
Mimo to, a może właśnie dlatego (bo w końcu prowadzenie bloga to sama przyjemność) postanowiłam chwalić się kilkoma pracami. Niektóre są świeżutkie, inne z jakiegoś powodu nie trafiły tu wcześniej.
Zacznę od kolczyków podpatrzonych u Decoromany ale wzór jest autorstwa Elizabeth C. Zipay. Ja prezentuję wersję uproszczoną, bez koralików. Wykonana z białej Muzy
A teraz to co zazwyczaj, czyli kwiatki. Te różnią się nieco od wcześniejszych gdyż są sporo większe. Trochę się namotałam zanim obmyśliłam na nie "sposób" bo wcześniej robiłam zawsze wg jednego prostego schematu. Ale, że koleżanka chciała większe to musiałam odejść od tego przyzwyczajenia. Kolczyki Kwiatki zrobione są z czarnej Aidy, drobnicy 3,4 mm oraz nocy kairu (trochę nie wygląda... prędzej jak onyks, ale ważne, że się podobają :))
I na koniec coś, czego chyba jeszcze nie było. Jestem prawie pewna, że nie pokazywałam tych kolczyków ale nie chce mi się wertować całego bloga, żeby to sprawdzić. Wybaczcie, jeśli się powtarzam. Kolczyki Serduszka z zielonej (seledynowej) nici, bliżej niezidentyfikowanej, ale wygląda na Maxi albo podobnego rodzaju. Wykończone kryształkami Svarowskiego.
Cieszę się, że zapisujecie się na Candy :) nie krępujcie się, czas powoli się kończy.
Ach, te przecudne frywolitki - czarna magia dla mnie:) Dlatego, jeśli można, ślęcząc nocą, wyróżniam te czarne:) Są piękne, Zajączku!
OdpowiedzUsuńPozdrowienia!
Wszystkie są cudowne a do tego mają taką tajemniczość w sobie do dla mnie jak i dla prządki to czarna magia :) I ja też najbardziej zauroczyłam się czarnymi ale pozostałe równie piękne :)
OdpowiedzUsuńFrywolitki odlotowe :) już kilka razy się namierzałam żeby spróbować, ale chyba jeszcze nie dojrzałam do tego :) dla mnie to czarna magia! :)
OdpowiedzUsuńKochane, dziękuję za miłe słowa! Nie wiem, czemu Wam się wydaje, że to "czarne magia", frywolitkę można opanować podobnie jak każdą technikę, wystarczy mieć dwie ręce i trochę się uprzeć :) Nie twierdzę, że jest łatwo, bo początki są bardzo mozolne, ale przy odrobinie wprawy można już poszaleć.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Was i zachęcam do próbowania!
Robisz śliczne kolczyki. U mnie chwilowa przerwa w ich produkcji, ale mam zapotrzebowanie więc będę tworzyć. Trzymaj się dzielnie, zmęczenie minie. Pozdrawiam serdecznie - Maria
OdpowiedzUsuńBiałe kwiatuszki urocze;-)Pewnie ciekawe wzory powstaną też z tego fioletowego kordonka;-)
OdpowiedzUsuńJA trochę odpuściłam frywolitki na rzecz decoupagu przedświątecznego/
Pozdrawiam.